Dziewczynko, mówię ci - wstań. To już 5 lat!
Ernest Hemingway
Z okazji 5 lat odkąd istnieje Dziewczynko, mówię ci - wstań te słowa sobie obieram na dalszą DROGĘ! Czy będzie kolejne 5 lat? Wie tylko Bóg!
Z okazji takiej rocznicy odbyłam małą sentymentalną podróż do początków mojego tworzenia w mediach społecznościowych. Nie miałam pojęcia, gdzie będę za 5 lat. Kto ma? Dziś byłam trochę zaskoczona tym, co zobaczyłam! Nie zmieniła się moja wrażliwość, ani to, co kocham.
Pierwszy mój wpis to cytat z książki, na podstawie której oglądaliśmy niedawno film. Polecałam go nawet z serca koleżankom. 17 stycznia 2019 napisałam:
"Pamiętaj, że są decyzje i zachowania, które ułatwiają relacje z innymi. Nie grasz w różne gry ani nie malujesz razem z dzieckiem, żeby pokazać swoją wyższość. Raczej postanawiasz się ograniczyć i w ten sposób wyrażasz szacunek dla drugiej osoby i łączącej was więzi. Nawet przegrywasz rywalizację, żeby okazać miłość. Nie chodzi o wygrywanie i przegrywanie, lecz o miłość i szacunek..."
William Paul Young, Chata
Hm... Czy tak łatwo przegrywać rywalizację? Życzę sobie na następne 5 lat, abym więcej nie miała wrażenia, że w jakiejkolwiek biorę udział!
Kolejny wpis był, w perspektywie pięciu lat, równie zaskakujący! Dotyczył Ewangelii o paralityku.
Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy».
Mk 2, 4-6
I tak w nawiązaniu do tej Ewangelii, 18 stycznia 2019 napisałam słowa, które podobnie brzmiałyby i dziś:
"To wielkie błogosławieństwo mieć blisko siebie ludzi, którzy pomodlą się za nas, poniosą nas do Jezusa. Czy masz wokół siebie przyjaciół, którzy przyniosą Cię do Niego, gdy znajdziesz się w stanie duchowego paraliżu? Którzy będą się starać postawić Cię na nogi, tak jak w historii z paralitykiem? Takich, którzy pomogą Ci w kryzysie? Takich, którzy wszystkimi siłami pomogą Ci pójść do Niego, choćby mieli się wspinać na dach? Uwielbiajmy Boga za każdą osobę, jaką stawia na naszej drodze! Dziękujmy za dar prawdziwej wiary i przyjaźni. Do mnie także kiedyś Jezus powiedział: Dziewczynko, mówię Ci, wstań!, a teraz mam wokół siebie osoby, które proponują mi modlitwę, chcą prowadzić mnie do Boga, gdy czasem doznaję duchowego paraliżu. Pomagają mi znów zacząć wierzyć w przyjaźń. Dziękuję!"
Trzeci wpis to Ania z Zielonego Wzgórza i Słowo Boże. I to mi nie tylko zostało, ale dostało skrzydeł! Pięć lat minęło, a dziś nie zostawiam tego już tylko dla siebie. Na grupie Biblia z Anią z Zielonego Wzgórza codziennie pojawiają się nowe wpisy z rozważaniami, które niejednokrotnie nawiązują do Pisma Świętego i naszej codzienności z Panem Bogiem.
I tak 19 stycznia 2019 zamieściłam cytat z Ani z Zielonego Wzgórza:
"Podziękuj Bogu za całe dobro, które cię spotkało"
Dodając parę słów od siebie:
"Moje serce od wielu lat oddane jest tej DZIEWCZYNCE i jej przygodom przedstawionym na kartach powieści L. M. Montgomery. Każdy z nas naprawdę mógłby sie wiele od niej nauczyć... Bardzo bym chciała się od niej uczyć. (...) Ania już w drodze na Zielone Wzgórze jest dla nas wzorem zachwytu nad światem stworzonym przez Boga. Ania jest DZIEWCZYNKĄ, o której zapewne słyszał każdy na świecie. DZIEWCZYNKĄ, która nie znała Boga, a która poznała Go poprzez największą pomyłkę swojego życia. Sytuację, po której spodziewano się tragicznego zakończenie, a jak się okazało, nic lepszego nie mogło się przydarzyć bohaterom Zielonego Wzgórza. Pokładajmy ufność w Panu!"
Wtedy dołączyłam też fragment z Pisma Świętego, jaki odczytaliśmy z Mężem na modlitwie:
Podpisuję się pod tymi słowami i dziś. Zobacz, tak wiele historii biblijnych, które wydarzyły się tysiące lat temu, są dla nas dziś odniesieniem. Mechanizmy ludzkie są podobne, mimo upływu lat. Bardzo wiele rzeczy zupełnie zmieniło się w moim życiu przez te 5 lat. Na szczęście! Są jednak rzeczy, których od tamtej pory nie przepracowałam i wracają odbijając się rykoszetem. Niestety! W ten rok weszłam jednak z mocnym postanowieniem pracy i decyzjami. I jest tych czworo, którzy niosą moje nosze! Jak w Ewangelii!
Poza tą czwórką z krwi i kości, którzy są i odczytują moje wiadomości (jeszcze;) i modlą się za mnie i niosą na noszach, jest też czworo tych w Niebie, którym powierzam te 5 lat, wzloty i momenty, gdy rosły mi skrzydła, ale i chwile, gdy mi je podcinano oraz upadki (bolesne). I obieram ich na patronów tego mojego bloga na kolejne lata, niech mnie niosą Jezusowi, na tych noszach, bo ja sama to niewiele mogę!
Po omodleniu natchnienia, by utworzyć konto w mediach społecznościowych, 17 stycznia napisałam swój pierwszy wpis na Dziewczynko, mówię ci - wstań. To dzień wspomnienia św. Antoniego Wielkiego.
Abba Antoni, kiedy raz rozmyślał o głębokości sądów Bożych, zapytał: „Panie, dlaczego to jedni umierają we wczesnej młodości, a inni dożywają późnej starości? Dlaczego jedni są w nędzy, a inni się bogacą? Dlaczego bogacą się źli, a dobrzy są w nędzy?” I usłyszał głos mówiący: „Antoni, pilnuj siebie samego: bo tamto wszystko to sądy Boże, i zrozumienie ich nie wyszłoby ci na dobre”.
Jego przykład dla wielu stał się drogą do świętości.
"Nikt nie może wejść do Królestwa Niebieskiego nie wypróbowany. Zabierz pokusy - rzecze - a nikt nie będzie zbawiony".
Św. Antoni Wielki
Dlaczego św. Archanioł Rafał?
To patron pielgrzymów, podróżujących, a jego imię oznacza "Bóg uzdrawia", choć trafiłam także na znaczenie "Bóg uleczył". Znaków było aż nadto. Jest towarzyszem drogi. Tobiasz nie znał drogi i szukał towarzysza, który by go poprowadził. Okazał się nim anioł Rafał. Dzięki Rafałowi Bóg dokonał podwójnego cudu uzdrowienia z ciemności: Sary i Tobiasza. Małżeństwa.
Uwielbiajcie Boga po wszystkie wieki! To, że byłem z wami, nie było moją zasługą, lecz było z woli Bożej. Jego uwielbiajcie przez wszystkie dni i Jemu śpiewajcie hymn!
Tb 12, 17-18
Dlaczego św. Józef Sebastian Pelczar?
Wielki patriota, czciciel Najświętszego Serca Pana Jezusa. Gdy pewnego dnia miałam podjąć trudną dla mnie decyzję, spojrzałam na książkę leżącą na moim biurku. Był to kalendarz ze św. Józefem Sebastianem Pelczarem, który dostałam od Siostry Sercanki. Uderzyło mnie wtedy, że święty miał w swoim życiu do podjęcia zupełnie podobną decyzję - choć oczywiście znacznie większego kalibru. W moim sercu w tamtym momencie wybrzmiało takie wołanie: "Święty Józefie Pelczarze, proszę patronuj mi w tej sprawie i wszystkich jej konsekwencjach". A później zdałam sobie sprawę, że urodził się 17 stycznia, więc dokładnie tego dnia, gdy utworzyłam Dziewczynko, mówię ci - wstań.
"Ile razy we Mszy św. przyjmujesz Komunię świętą, tyle razy przykładasz twe usta do otwartego Serca Jezusowego".
św. Józef Sebastian Pelczar
Dlaczego Abp Fulton J. Sheen?
To mój ulubiony biskup w pelerynie! Amerykański biskup katolicki, pisarz, filozof, apologeta. Pierwszy tak znany ewangelizator w mediach. Ten, którego w Katedrze św. Patryka w Nowym Jorku tulił sw. Jan Paweł II mówiąc "Dobrze mówiłeś i pisałeś o naszym Panu, Jezusie Chrystusie". Jeśli moim książkowym sercem pragnęłabym zgromadzić czyjeś wszystkie publikacje w mojej biblioteczce, to byłby właśnie Abp Fulton J. Sheen.
"Istnieje historia zakonnicy, która odkurzała mały obraz Pana Jezusa w kaplicy. W pewnym momencie obraz spadł na podłogę. Podniosła go, pocałowała i odłożyła na miejsce mówiąc: Gdybyś nie spadł, nigdy bym Cię nie pocałowała. Zastanawiam się, czy Pan Jezus nie myśli o nas w ten sam sposób, ponieważ gdybyśmy nigdy nie zgrzeszyli, nie moglibyśmy Go nazywać Zbawicielem".
Abp Fulton J. Sheen
Na kolejny etap, z okazji pięciu lat odkąd piszę, wybrałam samych mężczyzn, tak. Może dlatego, że oni na pewno dźwigną te nosze i wniosą je przez ten dach?
No to W DROGĘ!
Komentarze
Prześlij komentarz