Mój rok 2024 przez pryzmat książek. Podsumowanie

Mój rok 2024 przez pryzmat książek. Podsumowanie


Rok 2024 rozpoczęłam książkowo.

CODZIENNIK

1 stycznia na grupie 'Biblia z Anią z Zielonego Wzgórza i nie tylko' wraz z Sylwią rozpoczęłyśmy projekt zwany CODZIENNIKIEM! Każdego dnia roku 2024 pojawiał się cytat z książek L. M. Montgomery opatrzony jakąś refleksją, fragmentem Pisma Świętego lub pytaniem do przemyślenia. CODZIENNIK każdego dnia cieszył się tak życzliwym odbiorem, że... postanowiłyśmy kontynuować projekt w kolejnym roku 2025. Pomysł ten spotkał się z entuzjazmem grupowiczów. Przyznam, że ponad rok temu nie do końca wierzyłam, że to się uda - oczywiście miałam na myśli moje słabości, szczególnie brak konsekwencji, słomiany zapał, itp. Jednak Sylwia zapewniała mnie, że sobie poradzimy i tak CODZIENNIK okazał się prawdziwym błogosławieństwem, zarówno dla mnie i, jak wierzę, dla wielu innych osób "z rodu Józefa".


CZWARTKI Z LISTAMI TOLKIENA

Od pierwszego czwartku stycznia z Magdaleną kontynuowałyśmy cykl "Czwartki z Listami Tolkiena". Dzięki tym czwartkowym spotkaniom przez cały rok wracałam do "Listów" Tolkiena, a nawet wyruszyłam z nimi w podróż tolkienowymi ścieżkami w miejsca, gdzie były pisane. Muszę przyznać,  że obie miałyśmy naprawdę tolkienowy rok - każda na swój sposób. Nasza książkowa przygoda z "Listami" zaowocowała także stworzeniem e-booka "Podróż z Dawna Oczekiwana", który został przyjęty bardzo entuzjastycznie. Magdalenę, która jest największą fanką Tolkiena, jaką znam, znajdziesz na Instagramie i Facebooku pod nickiem "Magda not only reads". Jeśli chcesz się dowiedzieć o Tolkienie więcej - koniecznie do niej zajrzyj. Zachęcam także do zapoznania się z naszym e-bookiem i wyruszenia z nami w "Podróż z Dawna Oczekiwaną".


OBUDZIŁAM SIĘ W KSIĄŻCE

Na własnej skórze doświadczyłam też tytułu jednej z części "Kolekcji Ani z Zielonego Wzgórza", "Wymarzony dom". Dzięki mojemu Mężowi w 2024 roku powstała zbudowana od podstaw biblioteczka, w której mogła znaleźć swoje miejsce m.in. "Kolekcja Ani z Zielonego Wzgórza".


ZNACZENIE KSIĄŻEK W MOIM ROKU 2024

Książki odegrały w moim życiu ogromne znaczenie w roku 2024. Stanowiły dla mnie nie tyle pociechę w jakichś trudniejszych chwilach, co stawały się prawdziwymi drogowskazami. Dzięki Bożemu prowadzeniu w minionym roku przeczytałam, bądź zaczęłam czytać, same piękne i ciekawe książki. Wiem jednak, jak wygląda moja codzienność i że liczby często niewiele mówią o jakości czytania. Praca na etat jest absorbująca i wiąże się wielokrotnie z wysiłkiem umysłowym, dlatego wyglądało to u mnie trochę inaczej niż w przeszłości - po powrocie z pracy nie zawsze mój umysł był gotowy na kolejne treści. Nie przeczytałam więc może tyle książek, ile chciałam, ale... Wierzę, że Bóg pomoże mi nadrobić to w 2025 roku. Nie przeczę, że zdarzało się, że zamiast sięgać po książkę po prostu czasami włączaliśmy nasze ulubione seriale przytulając się i sącząc smaczną kawkę lub wcinając jakieś pyszne smaczki. Rok 2024 bywał naprawdę wymagający.

Nie mam jednak przez to poczucia straconego czasu - tylko my, ja i Ty, wiemy, jak wygląda nasz czas i życie, gdy nikt nie patrzy, a niepublikowanie różnych treści na mediach społecznościowych nie oznacza, że życie się nie dzieje. 

W minionym roku częściej niż wcześniej, odkąd prowadzę mój profil, odkładałam na bok telefon - kilku przeczytanych książek nie pokazałam, bo działo się życie. Choć modliliśmy się o kupno mieszkania - nie mogliśmy się spodziewać kiedy to nastąpi, a w pewnym momencie nawet już straciliśmy nadzieję. 

KSIĄŻKI INNE NIŻ RESZTA

Wtedy jednak przyszły rekolekcje mojego Męża w Niepokalanowie i oboje chwyciliśmy za książkę - "Oddanie33". W trakcie przeżywania tych wyjątkowych rekolekcji znaleźliśmy nasz Wymarzony Dom. Zaraz po oddaniu się Jezusowi przez ręce Maryi sięgnęliśmy wspólnie po kolejną książkę: "Konsekracja św. Józefowi". Wierzymy, że dzięki pomocy Świętej Bożej Rodzicielki i Opiekuna Syna Bożego, dziś mamy nasz domek, naszą bezpieczną przystań, w której wciąż książki czasami leżą w wielu różnych miejscach... ;) Jest to więc dla nas niemała zmiana życiowa, a na realizację jej ogromny wpływ miało także nasze środowisko - szef, współpracownicy, Boże osoby, które modliły się za nas i za sfinalizowanie kupna (w Holandii procedury wyglądają zupełnie inaczej niż w Polsce, więc pomoc Bożych osób z większym doświadczeniem była kluczowa). Pierwszym gościem w naszym domku był ksiądz. Przez te miesiące zawitało do nas wielu gości z różnych części świata, przybyło też wiele nowych książek.

Ach, ile razy zdarzyło się, że usypiałam przy lekturze! ;)

ROK W RYTMIE KSIĄŻEK

Mimo różnych przewrotów życiowych książki towarzyszyły mi jednak od 1 stycznia do 31 grudnia. Za każdym razem czułam, jakby podsyłał mi je sam Duch Święty.

Zastanawiałam się, w jaki sposób "ugryźć" książkowe podsumowanie roku 2024. Postanowiłam, że podzielę się kilkoma cytatami z książek, które w 2024 roku zrobiły na mnie największe wrażenie, a także w kilku słowach dam znać o tym, co właśnie w tej książce mnie ujęło, a może nawet wpłynęło na jakąś zmianę w moim życiu?

Przedstawiam Ci więc moje zestawienie książek roku 2024, które wywarły na mnie największy wpływ:

"Ciche cuda"
Anna H. Niemczynow, Wydawnictwo Luna

To pierwsza książka, o której pisałam w 2024 roku. Wracałam do jej fragmentów wielokrotnie. Historia Ani pokazała mi, że Jezus do każdego z nas wyciąga swoje kochające ramiona i wzbudziła nadzieję, że też wyjdę z niektórych błędnych mechanizmów ciągnących się za mną od dzieciństwa. I nieważne, co dzieję się w moim życiu - droga z Nim i dostrzegania tych małych, cichych cudów, droga wdzięczności, to droga dużo bardziej owocna, niż skupianie się na swoich krzywdach. Wtedy przeczytałam tę książkę i uwierzyłam, ale praktyka nie była taka łatwa - potrzebowałam całego roku, aby doświadczyć tego na własnej skórze i przepracować pewne sprawy.

"Pokornie przyjmuję, że nie na wszystko mam wpływ. Pokornie przyjmuję, że nie wszystko musi być tak, jak chcę i zaplanowałam. Pokornie uznaję, że się poddaję i dziś potrafię czynić to bez lęku, że coś tracę. Niech będzie wola Twoja. Kocham, pracuję, staram się, robię wszystko, co w mojej mocy, ale nie przywiązuję się do efektów".

"Herbaciane róże"
Beata Agopsowicz, Wydawnictwo Espe

Powieść pani Beaty Agopsowicz dała mi sporo odpowiedzi, których nawet nie myślałam, że będę w niej szukać. Wzbudziła pewien bunt. Bunt do zero-jedynkowego oceniania sytuacji. Bardzo, bardzo wybrzmiały we mnie te cytaty:

„Wiem, że życie bywa skomplikowane. I to bardzo. Nigdy nie jest czarno-białe”

„-Może mógłbym jakoś pomóc.
-Wątpię. Nie wierzę w księży.
-Ja też nie! – odparł z uśmiechem. – I tak prawdę mówiąc, nie chciałbym, by ktokolwiek w nas wierzył. Powiem szczerze, bałbym się, gdyby ktoś u mnie szukał ratunku. Zbyt duża odpowiedzialność. Ja wierzę w Boga. To Bóg jest wszechmocny i jeśli ktoś ma pomóc naszym sprawom, to tylko On”

„Widzisz w życiu zawsze możemy szukać przysłowiowej dziury w całym, wynajdywać to wszystko, co nam źle poszło, w czym inni nam zawinili, czym nas skrzywdzili. A możemy pójść inną drogą. Wdzięczności i przebaczenia”

„Bóg uzdrawia. Każdy z nas nosi w sobie rany. Żyjemy wśród ludzi, a ludzie nie są idealni. Ranią nas, my ranimy innych. Dobrze, że mamy takiego Lekarza, który uczy nas przebaczać i leczy nasze serca"

„Niech nigdy nie zgaśnie w nas nadzieja na piękne życie”


"Ruchome schody"
Wojciech Jędrzejewski OP, Wydawnictwo RTCK

To książka o tym, że regres może być okazją do rozwoju. O tym, że szemranie, gdy zauważone, może się stać początkiem realnych zmian. O, jak tego potrzebowałam! To książka o tym, że Bóg o Ciebie walczy, nawet gdy Ty w obliczu Jego Słowa chcesz wsiąść na statek, który płynie w zupełnie inną stronę. O stawaniu w prawdzie. O Prawdzie, która ma Imię. Ta książka umocniła mnie w trudnym początku roku 2024 i pokazała mi sens zrobienia dwóch kroków do tyłu. Oparta na konktretnych sytuacjach z Pisma Świętego. Polecam ją każdemu!

„Najdłużej dojrzewamy do gotowości, by samemu się zmienić.
Jest to obszar najtrudniejszy – niekończąca się historia”

"Moc słabości"
Anna H. Niemczynow, Wydawnictwo Luna

To druga książka Ani H. Niemczynow, którą przeczytałam w ciągu roku. To kontynuacja "Cichych cudów". Ania w dalszym ciągu starała się zarażać mnie swoim zachwytem nad życiem i doskonale jej to wychodziło. Ta książka jest świadectwem Bożego działania tam, gdzie wydaje nam się, że po ludzku już nie ma nadziei, gdy wydaje się, że ciężar jest zbyt duży lub wtedy, gdy po prostu po ludzku się załamujemy. Pochłonęłam tę książkę, która jest wypełniona świadectwami, modlitwą, Słowem Bożym, jest obnażeniem prawdziwego człowieczeństwa, normalnej kobiety, która ma marzenia, swoje rany, obciążenia, która doświadczyła podobnych trudności, jak wielu z nas, jak ja sama... Czułam, jakby Ania podchodziła do mnie z prawdziwą wyrozumiałością i życzliwością. Wraz z każdą kolejną stroną otwierała swoje ramiona, aby przygarnąć mnie z wieloma moimi niedoskonałościami. To naprawdę cenne doświadczenie widzieć w drugim człowieku Oblicze Jezusa, a takie uczucie zapewnia swoim czytelnikom Ania. Jednocześnie doceniam bardzo, że autorka dzieli się swoim świadectwem tak trudnych doświadczeń, które jednak nie odebrały jej radości życia. Bo... "moc w słabości się doskonali" (2 Kor 12, 9). Wyciągnęłam z tej książki kilka potrzebnych lekcji.

"Nie musisz udowadniać całemu światu, że jesteś w porządku. Nie musisz tłumaczyć ludziom, którzy Cię oczerniają, że mylą się na twój temat. Nie zabiegaj na siłę o dobre imię wśród ludzi, którzy oceniają twoje życie na podstawie plotek. Nie dbaj o pozory w świecie doczesnym. O wiele cenniejsze są prawda i uczciwość. One zawsze się obronią"

"Nie Tobie i nie mnie oceniać innych, ich postępowanie, ich wybory i ich decyzje. Tym, co powinniśmy czynić, to schować dumę w kieszeń i nade wszystko postępować tak, aby móc spojrzeć sobie w oczy"

"Dbaj o to, jakim jesteś człowiekiem, kiedy nikt na Ciebie nie patrzy. Ludzi możesz oszukać, zmanipulować, przeciągnąć na swoją stronę. Ale Bóg i tak wszystko widzi. Przed Nim nic nie ukryjesz"

"Przebaczenie uwalnia serce do miłowania, a moc człowieka doskonali się w jego słabościach"

"Spragnione serce"
Dagmara Waszkiewicz, Wydawnictwo SUMUS

Czytając tę książkę wciąż nie mogłam uwierzyć, że ktoś wpadł na pomysł, aby właśnie w taki sposób stworzyć tę historię. Trwałam w podziwie dla autorki. Myślałam o tej historii jeszcze długo po tym, gdy skończyłam ją czytać, a później zaczęłam ją czytać jeszcze raz, tym razem na głos, mojemu Mężowi. A później pożyczyłam ją kolejnym osobom. To dla mnie jedna z najpiękniejszych i najbardziej wyrazistych opowieści o miłosierdziu i Boskim Obliczu. To moja i być może Twoja historia. Sięgnięcie po tę książkę to jeden z najlepszych sposobów, aby poznać siebie. Mam nadzieję przeczytać ją ponownie, gdy do mnie wróci.

"Nie chcemy cię skrzywdzić, chcemy dać ci wolność i opatrzyć twoją ranę, tak żeby już więcej nie krwawiła. Pozwól się uzdrowić. Nie walcz, już nie musisz..."

"Znajdź sprzymierzeńców"
Jennie Allen, Wydawnictwo Esprit

Jennie Allen w świetny sposób obnaża, skąd tak naprawdę biorą się nasze problemy z nawiązywaniem relacji, które w dużej mierze przekładają się na nasze odbieranie rzeczywistości i samopoczucie, a także, nie ma co ukrywać, pewność siebie i poczucie własnej wartości. Książka, w której uczyniłam całą masę notatek i dlatego nie mogę jej nikomu pożyczyć :) Ta książka zmieniła moje nastawienie do relacji, do osób, które są wokół mnie. Zaczęłam więcej błogosławić moich "sprzymierzeńców".

„Oto co my robimy: spędzamy całe godziny w naszych zatłoczonych, hałaśliwych światach wyświetlanych na ekranach, inwestujemy tylko odrobinę czasu w znajomości, a potem oczekujemy, że bliscy przyjaciele nagle pojawią się w naszym zajętym życiu”

„Nie mówimy całej prawdy o naszym bólu, bo wydaje nam się, że wszyscy dookoła świetnie sobie radzą. Nie cierpią. W zasadzie prowadzą szczęśliwe, doskonałe życie. Stwierdzamy, że w takim razie problem tkwi w nas. Ukrywamy się fizycznie, bo jeśli nas nie widać, nie można nas poznać. A jeśli nie można nas poznać, nie można nas też odrzucić – lub, co gorsza, wykorzystać naszej bezbronności, by zranić jeszcze mocniej”.

„Zostaliśmy stworzeni na obraz Boga, który jest relacją. To znaczy, że nasze pragnienie zdrowej, wspierającej, niezależnej relacji i podlegania sobie nawzajem nie jest tylko pragnieniem czegoś, co jest dla nas dobre, jak warzywa czy witaminy; pragniemy zaspokoić fundamentalną potrzebę naszego istnienia”

"Jak Ojciec Pio zmienił moje życie"
Piero Drioli, Wydawnictwo AA

Książka porwała mnie nawet nie tyle od pierwszej strony, co od opisu na jej okładce. Książka - świadectwo Piero Drioliego to dowód na to, że misja św. Ojca Pio nie zakończyła się na ziemi wraz z jego śmiercią 23 września 1968 roku. Dzięki tej książce poczułam większą więź ze św. Ojcem Pio i pragnienie, by kiedyś odwiedzić San Giovanni Rotondo.

"Ojciec Pio otrzymał od Boga dar czytania serc. Duchy zła, które potrafią ukrywać się pod postacią baranków, nigdy nie wpłynęły na ducha Ojca Pio, który potrafił rozpoznać pochodzenie i naturę tego, co kieruje człowiekiem. Umiłował świętą pokorę, która potrafi dostrzec dary Bożej Mądrości w cierpieniach, w radościach życia ludzkiego i w nauczaniu, jakie słowo Ojca Pio przyniosło światu"

"Święta Gemma Galgani"
Marcello Stanzione, Wydawnictwo AA

Od pierwszych stron poczułam się, jakbym podczas wichury otworzyła wszystkie okna w domu, albo jeszcze lepiej – wyszła na dwór w burzę. Coś totalnie wstrząsnęło moim wnętrzem. Nie rozumiałam do końca czemu, bo może się wydawać, że żywot św. Gemmy Galgani nie różni się od różnych innych historii świętych, którzy ofiarowali swoje życie Chrystusowi. Nie miałam najmniejszych wątpliwości, że po prostu Gemma wkroczyła w moje życie, że to zaplanowała i tak miało być. W książce znalazłam słowa, których naprawdę w tamtym momencie potrzebowałam.

„Jednak pewnego dnia doświadczyła chwili zwątpienia. Była całkiem pewna, że stoi przed nią Anioł Stróż. A co, jeśli jeden ze złych znalazł sposób na przybranie jego wyglądu, by doprowadzić ją do zguby? […] Dziewczyna podjęła decyzję. Splunęła Aniołowi w twarz… Ten nie poruszył się, nie wybuchnął gniewnym krzykiem jak to robią demony. Dobry Boże! Splunęła w twarz swojemu dobremu i świętemu Aniołowi Stróżowi![…] Anioł nie przestawał się uśmiechać. Czerwona ze wstydu, zakłopotana Gemma nie wiedziała, co powiedzieć. I wtedy… Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Na podłodze, gdzie spadła jej ślina, wyrosła piękna biała róża. Na płatkach złotymi literami wypisane było: ‘Wszystko przyjmuje się z miłości"

"Znajdziesz mnie wśród chmur"
Ilona Ciepał-Jaranowska, Wydawnictwo Na Szczęście

To powieść, która wywołała we mnie chyba najwięcej emocji w roku 2024. Wywołała ich tyle, że... nawet nie umiałam o niej napisać. To bardzo ważna opowieść o stracie, o zmaganiach, relacjach i emocjach. To historia, która sprawiła, że dotknęłam ponownie tematu lotnictwa i życia pilotów. To powieść, która ukazuje oblicza żałoby, której ja w tamtej chwili jeszcze nie umiałam dobrze przeżyć. Bardzo długo myślałam o niej i o miejscu katastrofy lotniczej w Lesie Kabackim pod Warszawą, którą była inspirowana. Dotknęło mnie to tym bardziej, że w pobliżu tego miejsca mieszkałam przez dekadę. Któregoś razu pojechałam rónież w to miejsce z moim bratem, który bardzo ineteresuje się katastrofami lotniczymi. Wracając do lektury, to szczególnie w moim sercu zapisały się pewne słowa, po których płakałam jeszcze długo, długo... Jeszcze dziś na wspomnienie ich przechodzą mnie ciarki po plecach, a oczy zachodzą łzami. Nie zacytuję ich tutaj. Sięgnij po tę historię... Myślę, że przeczytam tę książkę ponownie.

"Popatrzyła na obraz namalowany w nocy. Teraz, w świetle dnia, miała wrażenie, że z granatowych chmur wyłania się twarz Marcina. Nagle gdzieś w środku głowy usłyszała jego szept: 'Żyj, Asiu, żyj".

"Latające Anioły"
Danielle Steel, Wydawnictwo Luna

Pozostaję w temacie lotnictwa. Kiedy zdarzy mi się przeczytać książkę, która budzi we mnie silne emocje i wywołuje momenty prawdziwego wzruszenia, czuję jakbym zostawiała w niej kawałeczek mojego serca. Później jeszcze jakiś czas żyję tą historią i czasami naprawdę trudno przelać mi "na papier" wrażenia z przeczytanej lektury. Czuję się osobiście z nią związana, jakbym przeżywała z kimś opisane trudności, jakbym podążała śladami bohaterów, towarzyszyła im w smutkach, radościach, była świadkiem podejmowanych przez nich trudnych decyzji i trzymała za rękę w tragediach. To wszystko spotkało mnie właśnie podczas lektury książki Danielle Steel.

"Prudence Pommery [...] przez rok pracowała jako wolontariuszka w miejscowym szpitalu. Potem postanowiła zaciągnąć się do Korpusu Pielęgniarskiego RAF-u i wyjechała do Londynu. Po upływie roku zgłosiła się na ochotniczkę do dywizjonu powietrznej ewakuacji medycznej. Przebywała tam od trzech miesięcy w połączonej jednostce, a w której służyły również pielęgniarki lotnicze amerykańskich sił powietrznych, a także kilka Brytyjek i Australijek. Latały samolotami transportowymi Douglas C-47 Skytrain, ciężkimi niezawodnymi dwusilnikowym maszynami, doskonale przystosowanymi do krótkich lotów i przewożenia ciężkich ładunków. Na pokład zabierały do dwudziestu czterech pacjentów na noszach, a czasem także rannych poruszających się o własnych siłach. Podczas każdego lotu pacjentami opiekowali się pielęgniarka i dwóch sanitariuszy".

"Słowo Pouczenia. Alicja Lenczewska"
Wydawnictwo JP2

To książka na mojej liście podsumowującej, której nie przeczytałam w całości, jednak chciałabym się nią tu podzielić, bo stanowiła dla mnie wsparcie w modlitwach na przestrzeni roku. Przyjaciółka często podsyła mi cytaty z codziennika z Alicją Lenczewską. W minionym roku sama postanowiłam częściej sięgać do "Słowa Pouczenia" i wielokrotnie zdarzało się, że słowa aż zapierały mi dech w piersiach, tak bardzo odnosiły się do mojej aktualnej sytuacji, do moich myśli, przeżyć, niepokojów, czy tego, co muszę przepracować. Często zdawałam sobie wewnętrznie sprawę, że jest rzecz, którą mam w sobie zmienić, ale jest to naprawdę niewygodne. Ze "Słowem Pouczenia" przychodziła właśnie Alicja. W jednej chwili mówiłam o czymś Jezusowi, czy też mojemu Mężowi, a za chwilę czytałam o tym u Alicji Lenczewskiej. Tak bardzo jej potrzebowałam w minionym roku. Okazało się nawet, że nie tylko ja.

"Jedno pragnienie i jedna radość jest potrzebna: pragnienie Boga i posiadanie Boga. I bycie w tym stanie duszy tam, gdzie jesteś w codzienności twojej. Obojętne czy w świątyni, czy na ulicy, bo świątynię niesiesz ze sobą w sercu swoim wszędzie. Nie myśl o innych w kategoriach ich relacji wobec ciebie. Czy wzajemnej relacji opartej na oczekiwaniach, doznaniach emocjonalnych, powinnościach. I nie oceniaj. Staraj się zrozumieć i wesprzeć, by coraz bardziej stawali się wolni wobec ludzi (także wobec ciebie) i wobec świata i coraz bardziej znajdowali radość we Mnie. Tę radość, która nie jest zagrożona niczym i której nic nie jest w stanie zniszczyć"


"Słowa, które wyzwalają. Egzorcyzm św. Antoniego"
Andrzej Zając OFMConv, Wydawnictwo Bratni Zew

W swoich rozważaniach o. Andrzej Zając podsuwa wiele pomocnych i cennych wskazówek, jak zarządzać swoimi myślami. Jedną z najważniejszych spraw dla mnie było to, by zdać sobie sprawę, że możemy mieć kontrolę nad własnymi myślami i nie musimy być niewolnikami okoliczności. To bardzo potrzebna rozprawa na temat myśli i reakcji człowieka na nie. A także refleksji nad tym, jakie miejsce rzeczywiście w tym wszystkich zajmuje Bóg, zaufanie do Niego i Jego wszechmocy, miłości i dobra? To jedna z takich odświeżających książek, która... przemienia myślenie. A gdy wpadamy w mechanizmy naszego myślenia, okazuje się naprawdę wyzwalająca. Zawraca ma właściwą drogę. Bardzo potrzebowałam tego w minionym roku, gdy zły walczył, aby moje myśli mnie paraliżowały i zabierały mi radość z codzienności. Szczególnie duże znaczenie miały dla mnie słowa:

"Pojawiające się obce myśli wytrącają cię z równowagi i nie pozwalają ci cieszyć się tym, że po prostu jesteś, że możesz robić to, co robisz".

"Przyjdź, aby się wzmocnić. Objawienia o Sercu Pana Jezusa"
Wydawnictwo M

To przepiękna książeczka, od której nie mogłam się oderwać... Przeczytałam ją całą na raz z zapartym tchem. Pierwsza duchowa książka, którą przeczytałam w naszym nowym domu, chwilę przed rozpoczęciem miesiąca poświęconego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Przybliżyła mnie do Serca Pana Jezusa. 

"W Jego Sercu mamy wszystko, czego potrzebujemy, by Go chwalić, składać Mu dziękczynienie, modlić się, miłować, pragnąć, dopełniać wszystkie nasze zaniedbania".

"Złodziejka listów"
Anna Rybakiewicz, Wydawnictwo Filia

To trudna, emocjonująca, nieoczywista, przepiękna historia. Odważna Astrid najpierw w getcie żydowskim, ocalona by trafić najpierw do okupowanej, a później powstańczej Warszawy. Towarzyszy jej książka, która całkowicie zmieni jej życie. Od tamtej pory zupełnie inaczej słucha mi się Chopina. Przeczytałam ją dwa razy pod rząd. Pierwsza powieść przeczytana w naszym nowym domu.

"Usiadłam na łóżku i schowałam twarz w swoje dłonie. Nagle usłyszałam najpiękniejsze dźwięki na świecie... To był Nokturn Es-dur! Znowu chciałam płakać, jednak tym razem ze szczęścia! Podskoczyłam do okna z jedną myślą... Chopin!"

"Licencja na zabijanie.
Licencja na zabijanie. Historia legalnych aborcji od zbrodni sowieckich po czasy współczesne"
Dariusz Żuk-Olszewski, Wydawnictwo AA

Ta książka była mi potrzebna, żeby zrozumieć i uwierzyć. Zrozumieć, że to, co się dzieje w krajach, w których jednym z pierwszych postulatów wyborczych jest nieograniczony dostęp do abor*ji, jest efektem działania machiny, która pewnego dnia ruszyła i nigdy się nie zatrzymała. A uwierzyć w to, że duża część z osób opowiadających się za wprowadzeniem takiego "prawa" nie ma pojęcia, że jest częścią machiny, która przez upadek moralności i obyczajów ma doprowadzić do upadku człowieka, tożsamości i państwa. Że tak naprawdę osoba sama w sobie zupełnie się nie liczy. Chodzi tylko o zrealizowanie planu, który ma doprowadzić do całkowitego wyeliminowania poszanowania do ludzkiego życia, a co za tym idzie do zagubienia tożsamości własnej, państwa. Jedna z najtrudniejszych, a jednocześniej najbardziej potrzebnych książek minionego roku.

„Może […] trochę surrealistyczne wydaje się to, że nie zauważamy […], że patronem walki o te „nowe prawa człowieka”, które zmieniło system prawny większości nowoczesnych państw stał się Włodzimierz Iljicz Uljanow, znany jako Lenin. Zbrodniasz i terrorysta. Człowiek, który na swoich rękach ma krew zamordowanej rosyjskiej rodziny carskiej, krew tysięcy biskupów, księży, zakonników cerkwi prawosławnej oraz duchownych innych kościołów chrześcijańskich w Rosji, zamordowanych natychmiast po przejęciu władzy w roku 1917. Krew co najmniej 6 milionów ofiar swojej tyrani oraz dalsze dziesiątki milionów ofiar – zbrodni, których dopuściła się diabelska komunistyczna machina państwowa, uruchomiona czy zainicjowana przez Lenina na wiele dziesięcioleci praktycznie na każdym kontynencie”

"Choć wydaje się, że cywilizacja śmierci jest znacznie silniejsza niż cywilizacja życia, nie traćmy nadziei. W końcu życie zawsze ma ostatnie słowo. Życie zwycięży śmierć"

"Pokój cudów"
James Bryan Smiths, Wydawnictwo AA

Niesamowita książka, która jest swoistą opowieścią o Niebie powstałą w wyniku przeżywanej wiary oraz strat ukochanych osób, z którymi główny bohater, Tim, nie potrafi się pogodzić. Nosiłam tę książkę w sobie długo, nosiłam ją głęboko w sercu przez długi czas. Coś zmieniła w moim życiu. Na coś mnie otworzyła... Coś trudnego do nazwania. Jedna z książek, którą chciałabym zapomnieć, aby przeczytać na nowo jeszcze raz. Czuje wdzięczność za tę powieść, która otwiera oczy i serce. I za to, że otwiera na nowe książkowo-duchowe drogi. Otworzyła mnie m.in. na poznanie postaci C.S. Lewisa i dała pewność odbycia osobistych rekolekcji w ciszy.

"Tu na górze, nosimy nasze prawdziwe imiona. Przypuszczam, że czytał pan o tym w Biblii. Apokalipsa 2, 17: 'Zwycięzcy (...) dam (...) mały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego, kto [je] otrzymuje'. Więc jak pan widzi, moje prawdziwe imię, no cóż, zna tylko Bóg i ja".

"Smutek"
C. S. Lewis, Wydawnictwo Esprit

Książka "Pokój cudów", jak i posłowie autora sprawiły, że sięgnęłam po znajdującą się od dłuższego czasu na mojej półce książkę C.S.Lewisa "Smutek". Książka ta obnaża człowieczeństwo autora "Opowieści z Narnii". Obnaża to, jak człowiek reaguje w obliczu straty, żałoby... Albo może obnaża myśli, które mogą się kłębić, a których nie umiemy wypowiedzieć, do których nie chcemy się przyznać. Czasem przed innymi, czasem przed sobą, a czasem nawet przed Bogiem. Po co czytać takie książki? Właśnie po to, by podobnie jak autor "Pokoju cudów" i "Smutku", skontaktować się z cierpieniem po utracie ukochanej osoby, z doświadczeniem śmierci, zwątpienia, z wieloma pytaniami, które cisną się w tak trudnym czasie? Lektura takiej książki pokazuje, że wielu wcześniej przed nami również stawiało sobie takie pytania, wielu przeżywało wewnętrzną walkę między dotychczasową wiarą, a sytuacją, w której następuje dla nas jej sprawdzian. Zarówno James Bryan Smith, jak i C.S.Lewis dochodzą do podobnych wniosków - różne doświadczenia w naszym życiu możemy "wykorzystać", aby swoje serce nastawić na pierwszy najważniejszy cel, jakim jest ON. Ważne, aby mieć dostęp do swoich prawdziwych uczuć i przeżyć żałobę.

"Mówicie, że 'ona żyje dalej'. Ale moje serce i ciało krzyczą: 'Wróć! Wróć!'"


"Opowieści o św. Franciszku i jego współbraciach"
Wydawnictwo Esprit

Odkąd sama poznałam św. Franciszka, jeszcze mocniej pokochałam obcowanie z przyrodą. Zawsze, kiedy jestem wśród zwierząt, bądź w pięknych, naturalnych okolicznościach przyrody, przychodzi mi na myśl Święty Franciszek i uwielbienie Boga za piękno Jego Stworzenia. Ta książka pomogła mi nawiązać jeszcze bliższą, bardziej czułą więź ze św. Franciszkiem. Odświeżyłam swój obraz św. Franciszka - pewnego swojego powołania - upodabniania się do Chrystusa. Franciszka rozkochanego w Chrystusowym Krzyżu. Franciszka, który z miłości do swoich współbraci, w trosce o zbawienie ich dusz, nie boi się skierować do nich słów trudnej prawdy. Na wzór Chrystusa, nie potępia człowieka, a grzech. Nie poniża, a wszystko zanosi pod Chrystusowy Krzyż. Uczy stawać w prawdzie. Pokochałam jeszcze gorętszą miłością tego, który towarzyszy nam od pierwszych chwil naszego nowego życia w Chrystusie. To wyjątkowa książka w mojej biblioteczce.

"Franciszek opisany w Actus to nie tylko sympatyczny brat stworzeń i ludzi w potrzebie, lecz także człowiek modlitwy [...]. To mężczyzna pokorny, zaślubiony Pani Ubóstwu w posiłkach, odzieniu i sprzętach. To żarliwy apostoł Ewangelii [...]".

"Listy Ojca Pio"
Wydawnictwo Serafin

W minionym roku św. Ojciec Pio zmienił moje spojrzenie na czytane książki. Z jego pomocą i prowadzeniem przeprowadziłam moje pierwsze warsztaty: "Wyczytać sobie drogę do Nieba". Jego słowa kierowane do dzieci duchowych dały mi wiele refleksji i sprawiły, że zmieniłam swoje niektóre nawyki czytelnicze. Ojciec Pio w swoich słowach utwierdził mnie, jak ważne jest nie tylko czytanie odpowiednich książek, ale ogólna refleksja nad treściami, którymi się karmię.

"Pomagajcie sobie w tym czasie najlepiej lekturą pobożnych książek. Pragnę, abyście w każdym czasie je czytała, bo taka lektura jest ważnym pokarmem duszy. Książki bardzo pomagają postępować na drodze doskonałości, wcale nie mniej niż modlitwa i święta medytacja. Tak w modlitwie, jak i na rozmyślaniu to my mówimy do Pana, a podczas świętej lektury Bóg mówi do nas. Starajcie się, najlepiej jak umiecie, czynić skarb z tych świętych lektur, a szybko odczujecie odnowę Waszego ducha”

"Porozumienie bez przemocy"
Marshall B. Rosenberg, Wydawnictwo Czarna Owca

To z pewnością jedna z najważniejszych książek mojego roku 2024. Mogłabym powiedzieć, że żałuję, że przeczytałam ją tak późno, gdyby nie to, że wierzę, że Duch Święty podsyła mi każdą książkę w odpowiednim czasie. Na okładce czytamy "Ta książka może zmienić świat. Co więcej, może zmienić twoje życie" i naprawdę w to wierzę, a nawet więcej - bardzo tego pragnę i potrzebuję. Z każdą kolejną stroną odkrywałam kolejne wskazówki, jak udoskonalać mój niedoskonały sposób komunikowania się, któremu daleko było do "komunikacji bez przemocy". Zauważyłam też miejsca, w jakich wobec mnie była stosowana krzywdząca komunikacja i co to we mnie wywoływało. Z bólem serca zaczynałam rozumieć, jak wiele bólu zadajemy sobie nawzajem w naszych relacjach niewłaściwym sposobem komunikowania się nastawionym na egoizm i wypełnianie swoich własnych potrzeb, bez zaangażowania w zrozumienie drugiego człowieka, gdy naprzód wysuwają się podejrzenia o złych intencjach drugiego. To wszystko może doprowadzać do katastrofy, złamanych serc, zranień, uprzedzeń, bolesnego zrywania relacji bez zrozumienia siebie nawzajem, a nawet o wiele gorzej - wojen, szerokiej i niezatrzymanej agresji... Zdałam sobie sprawę, że bez poznania PBP i wprowadzania w życie tych zasad rozwiązanie niektórych konfliktów naprawdę... graniczy z cudem.

"Porozumienie bez przemocy pomaga każdemu z nas nawiązać kontakt z innymi i z samym sobą w taki sposób, żeby mogło rozkwitnąć wrodzone nam współczucie. Metoda ta pomaga nam zmienić swój styl wyrażania siebie i słuchania tego, co mówią inni. Zmiana następuje dzięki nauce skupiania uwagi na czterech obszarach: na tym, co spostrzegamy, co czujemy, czego potrzebujemy oraz na kierowanych ku innym ludziom prośbach, których spełnienie może wzbogacić nasze życie. Stosowanie PBN sprzyja wnikliwemu słuchaniu, wzajemnemu szacunkowi i empatii, a także obustronnemu pragneniu dawania z serca. [...] Na całym świecie PBP znajduje zastosowanie w działalności mediacyjnej podczas rozstrzygania dysput i konfliktów na wszelkich możliwych poziomach"


"Uwolnij głowę"
Jennie Allen, Wydawnictwo Esprit

To jedna z publikacji, która przypomina mi, dlaczego tak kocham książki! Sama bym nie wymyśliła tych wielu odpowiedzi, wskazówek, drogowskazów. Czasem z czymś idziesz i wiesz, że coś jest nie tak, ale nie umiesz tego nazwać. Okazuje się, że ktoś już wcześniej przeżył coś podobnego i włożył wysiłek, aby podzielić się tym - dla zbawienia drugich, dla spojrzenia na te sprawy przez Boży pryzmat. Świadectwa są bardzo cenne! Tak jest właśnie z książką Jennie Allen. Każdorazowe sięgnięcie do tej publikacji to taka lekcja, że aż jestem w szoku! Jest ona potrzebna każdemu, a mi szczególnie! Bo... tłumaczymy sobie swoje błędy, wybory, grzechy. Sami siebie usprawiedliwiamy, zapominając, że jest Jeden Sędzia Sprawiedliwy i tylko Jego usprawiedliwienie jest dla nas zbawienne. Bez chwili ciszy i otworzenia serca oraz otworzenia siebie samego na zmianę nie zobaczymy wyraźnie prawdy. Czasem tak bardzo potrzeba nam przeczytać/usłyszeć o innej perspektywie! W minionym roku, dzięki rozmowom z przyjaciółką, po raz kolejny przeczytałam tę książkę, która zainspirowała mnie do stworzenia "Bożego Pokoju". Na chwilę nakład Wydawnictwa się wyczerpał ;)

"Gdy kuszą nas myśli cyniczne - że życie nie ma sensu. Nasze wysiłki na nic się nie zdadzą, ostatecznie nic się nie liczy, nikomu nie wolno ufać - możemy postanowić, że otworzymy się na otaczający nas świat, będziemy się rozkoszować samym Bogiem i wszystkim, co dla nas uczynił"

"Gdy zdamy sobie sprawę, że dałyśmy się wkręcić w kłamstwo o własnej wielkości i dokonujemy zmiany na rzecz pokory, możemy iść za przykładem Jezusa, który nie skorzystał ze spodobności, aby na równi być z Bogiem..."

"Pracujemy dla Jego chwały, nie dla chwały kogoś innego"

"Mimo, że zadomawianie się we własnym bólu to kusząca perspektywa, podobnie jak definiowanie się poprzez bolesne doświadczenia, które musiałyśmy znieść. Jeśli jednak istnieje jedna rzecz, której uczę się od mojej rodziny i przyjaciół, to że istnieje o wiele lepszy sposób"

"Droga do siebie.
Rekolekcje benedyktyńskie w codzienności"
Anselm Grün OSB, Wydawnictwo WAM

"Jak pokazuje ta książka, drogą, która pozwala przezwyciężyć obecny w nas chaos, jest prosta medytacja. Nie jest ona czymś oddalonym od codzienności. Nie wyprowadza nas ze świata, lecz w niego wprowadza [...] chce nas prowadzić do bardziej świadomego bycia człowiekiem i do dojrzałości naszego ja". To swoiste rekolekcje, które autor poleca wprowadzić do swojej codzienności, co zresztą charakteryzuje duchowość benedyktyńską. Łączy się tu czas spędzony na lekturze konkretnego fragmentu z Pisma Świętego, miejsce na indywidualną refleksję i osobiste doświadczenia. Ta książka przygotowywała mnie do mojego czasu w ciszy w klasztorze sióstr trapistek oraz do pielgrzymki do grobu św. Benedykta.

"Dla duchowości benedyktyńskiej droga do Boga i droga do samego siebie są od siebie nawzajem zależne"

"Ora et pokora. Drabina św. Benedykta - 
Dwanaście stopni do dojrzałości chrześcijańskiej"
Augustine Wetta OSB, Wydawnictwo AA

Pochodzący z piątego wieku przewodnik autorstwa świętego Benedykta oferuje doskonałe antidotum na współczesną epidemię stresu i depresji, przytłaczające tak wielu współczesnych młodych i dorosłych. Jednak język Reguły świętego Benedykta jest średniowieczny, zaś jej najbardziej namiętnymi zwolennikami są klauzurowi mnisi i mniszki. Jego starożytną mądrość na rady dla zwykłych ludzi naszych czasów starał się przełożyć ojciec Augustine Wetta OSB. Książka pełna szczerości, humoru, wyjątkowego podejścia. O. Augustina, który opierając się na własnych doświadczeniach życiowych, zarówno sprzed wstąpienia do zakonu, jak i po zostaniu benedyktyńskim mnichem, wyjaśnia każdy z dwunastu kroków - stopni drabiny. Jeden z najbardziej wymownych drogowskazów mojego minionego roku. Tę książkę zabrałam ze sobą na wyprawę do grobu św. Benedykta i czytałam ją w miejscu, gdzie św. Ignacy Loyola spisywał swoje ćwiczenia duchowe, u stóp Monte Cassino.

"Wszystko, co św. Benedykt ma do powiedzenia, przeciwstawia się nurtowi współczesnej popkultury. W jego radach nie ma nic o samouwielbieniu, samorealizacji, samowystarczalności, czy samozadowoleniu - w ogóle w centrum Jego uwagi nie stoi nasze ja, tylko to, jak mamy odnosić się do innych i do Boga, znając swoje mocne i słabe strony"

"Bezczynność jest wrogiem duszy. Dlatego też bracia muszą się zajmować w określonych godzinach pracą fizyczną i również w określonych godzinach czytaniem duchowym" z Reguły św. Benedykta

"Duchowość zdrowa emocjonalnie dla kobiet"
Geri Scazzero Peter Scazzero , Wydawnictwo Szaron

Gdybym miała stworzyć listę książek, które w 2024 roku zaskoczyły mnie najbardziej, ta publikacja z pewnością znalazłaby się na niej. Trudno mi było uwierzyć, jak wiele z siebie samej znalazłam na kartach tej publikacji. Nie jeden raz byłam zaskoczona rozpoznaniem i zdefiniowaniem różnych dotąd nienazwanych mechanizmów. Lubię tego typu publikacje, ponieważ zależy mi na przemienianiu myślenia, rozwoju i umacnianiu mojej wiary, przekładaniu słów zawartych w Piśmie Świętym na życie. Zawsze powtarzam moim uczniom na zajęciach katechezy, że w Słowie Bożym znajdziemy odpowiedzi na wszystkie pytania i, mimo, że czasem wątpimy, naprawdę w historiach biblijnych odbicie ma nasza teraźniejszość. Uwierzyłam w to, że czytając Słowo Boże mogę dostrzec Boży zamysł na moje życie tu i teraz. Tytuł książki może sprawiać mylne wrażenie, że jest to coś w rodzaju poradnika. Nie, to jest szczere świadectwo kobiety, która w pewnym momencie "doszła do ściany". Która pragnęła nareszcie zacząć żyć życiem przygotowanym dla niej przez Boga. Pragnęła rzeczywiście dostrzec Boży zamysł co do jej życia, aby wydawać większe owoce. A co więcej - dzieli się konsekwencjami swoich decyzji, które nie były łatwe. Rozwój zwykle jest bolesny. Czasami trzeba z czegoś zrezygnować. Ale jak zrobić ten pierwszy właściwy krok, od czego zacząć? Warto zacząć na siebie patrzeć w sposób, jaki widzi Cię Bóg. Ta książka dostarczyła mi cennych życiowych lekcji. Chciałabym do niej wracać.

"Zaprzestanie wypierania smutku, gniewu i strachu doprowadzi się do dojrzalszego i zdrowszego życia - emocjonalnie, fizycznie i duchowo. Odzyskanie swoich uczuć zapobiegnie również projekcji emocji na innych w toksyczny sposób"

"Bóg jest całkowicie bezpieczny i godny zaufania. Przed Nim możemy być całkowicie otwarci. Możemhy wylewać przed Nim serca, ponieważ nic, absolutnie nic nie może sprawić, aby powstrzymał swą miłość do nas"

"Jeśli chodzi o uczucia, należy unikać skrajności - nie powinniśmy ani zaniedbywać naszych emocji, ani pozwalać im rządzić naszym życiem. Nie chcemy umieszczać ich ani w bagażniku, ani na fotelu kierowcy. Chcemy raczej o nie dbać, aby nam słyżyły"

"Nie powinniśmy zaprzeczać naszym lękom. W rzeczywistości Bóg zaprasza nas, abyśmy je dostrzegli i, z mocą Jego Ducha, przełamali. Pismo jest pełne potężnych przykładów ludzi, którzy przełamali swoje lęki"

"Tolkien i C. S. Lewis. Historia niezwykłej przyjaźni"
Colin Duriez, Wydawnictwo M

To kolejna książką, którą przeczytałam po lekturze "Pokoju cudów" i "Smutku". Na kartach "Listów" wielokrotnie pojawiają nawiązania do C. S. Lewisa i spotkań Tolkiena z nim, ich rozmów i wzajemnego wpływu i oddziaływania na siebie nawzajem. A trzeba przyznać, że był on znaczący! Nareszcie sięgnęłam do publikacji, która od kilku lat znajdowała się na moim "czytniku" (tak naprawdę to nie mam czytnika, elektroniczne wersje książek czytam na telefonie, co jest mało wygodne, więc robię to rzadko, ale dla tej publikacji warto było ;) pomogła mi lepiej poznać ich relację i przygotować się do wyprawy śladami dwójki przyjaciół - do Oksfordu. Cieszę się, że przeczytałam tę książkę przed podróżą - dzięki temu mogłam poczuć ducha ich obu spacerując uliczkami Oksfordu i na dróżkach Magdalen College.

“Przyjaźń między Tolkienem a Lewisem trwała od ich pierwszego spotkania aż do śmierci Lewisa w 1963 roku. Jak wszystkie przyjaźnie, zwłaszcza te trwające tak długo, miała swoje wzloty i upadki. W ostatnich latach życia Lewisa nastąpiło znaczne jej ochłodzenie, jednak podobieństwa, które połączyły obu pisarzy, zawsze były silniejsze niż dzielące ich różnice”

“Proces nawrócenia Lewisa na chrześcijaństwo rozpoczął się wraz z akceptacją teizmu, niewiele ponad dwa lata przed jego decydującą podróżą autobusem do Headington Hill, dojrzał zaś na kilka dni przed wycieczką do Whipsnade. Nocą z 19 na 20 września, podczas spaceru Addison’s Walk na terenie Magdalen College [na jednej z kolejnych stron zdjecie dokladnie z tego miejsca], Lewis odbył długą rozmowę z Tolkienem i ich wspólnym przyjacielem Henrym „Hugonem” Victorem Dysonem (1896–1975). Wstrząsnęła nim ona do głębi. Jego obydwaj rozmówcy byli pobożnymi chrześcijanami – Tolkien od swoich wczesnych lat, od nawrócenia matki na katolicyzm i Pierwszej Komunii Świętej w Birmingham. Tę długą nocną rozmowę i kilka innych, wcześniejszych dyskusji z Lewisem autor Władcy Pierścieni zachował w wierszu Mythopoeia („Tworzenie mitu”). W swoim dzienniku zanotował również: „Przyjaźń z Lewisem wiele mi wynagradza, a oprócz tego, że jest dla mnie źródłem przyjemności i dodaje mi otuchy, wiele dobrego czerpię z kontaktu z człowiekiem jednocześnie szczerym, odważnym, inteligentnym – naukowcem, poetą i filozofem – kochającym naszego Pana, do którego zdążał w długiej pielgrzymce”


"Uzdrów mnie. Siłą modlitwy Ojca Pio pomóż mi Boże"
Wydawnictwo Serafin, Stacja7

Na warsztatach "Wyczytać sobie drogę do Nieba" uczestniczki usłyszały o tym, jak Święty Ojciec Pio wkroczył do mojego życia i jak zależy mu, aby dbać o nasze dusze również dzięki dobrym radom dotyczącym czytania książek. W minionym roku, tuż przed prowadzonymi przeze mnie warsztatami została wydana książka "Uzdrów mnie. Siłą modlitwy Ojca Pio pomóż mi Boże", która zawiera Listy św. Ojca Pio przypisane do konkretnej sytuacji życiowej, w jakiej się znajdujemy. Kiedy podczas modlitwy prosiłam "Święty Ojcze Pio, daj mi słowa, które w tej chwili naprawdę ukoją moje serce", naprawdę tak się działo. To przepięknie wydana kobieca publikacja, którą zawsze warto mieć w pobliżu. Nie raz przyniosła mi pokój serca i powrót na właściwe tory myślenia. Choć trzeba przyznać, że wskazówki św. Ojca Pio nie należą do najłatwiejszych!

"Nie lękaj się, ponieważ Bóg Cię nie opuści"

"Jeśli zdarzy Ci się w czymś uchybić, nie trać odwagi, lecz natychmiast wróć do poprzedniego stanu, nie poddając się zamętowi"

Książka, która zrobiła na mnie w roku 2024 największe wrażenie:


"Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga"
o. Krzysztof Pałys OP, Wydawnictwo W Drodze

Właśnie takiej książki potrzebowałam na ten czas w moim życiu. Już znacznie wcześniej miałam przekonanie, że jeśli któregoś dnia pojadę spędzić kilka dni w prawdziwej ciszy, to właśnie będzie książka, którą zabiorę ze sobą. W międzyczasie zaczęłam słuchać konferencji o. Pałysa. Bywały nagrania, które włączałam kilka razy pod rząd. Były trudne i pokazywały mi, co wciąż mam w sobie do przepracowania. Ta książka nie mogła być łatwa. Przeczuwałam to już po tych kilku miesiącach spędzonych z głoszonymi przez o. Pałysa konferencjami. O. Pałys przez swoją publikację zaprosił mnie do realnej drogi w głąb. Lektura uzupełnia idealnie wszechobecną ciszę, tak głęboką, jakiej wcześniej nie umiałabym nawet sobie wyobrazić. To książka, która okazała się prawdziwym drogowskazem. Wywołała we mnie tęsknotę za ramionami Chrystusa. Czytając ją nigdzie indziej nie chciałam się znaleźć. Czas w ciszy w połączeniu z tą lekturą sprawia, że wszystko, co ulotne traci znaczenie. Wszystko oprócz Boga. Obudził się we mnie na nowo apetyt na przebywanie z Bogiem w ciszy, wpatrywanie się w Chrystusa i sięgnięcie do dzieł Ojców Kościoła. Te wszystkie natchnienia czułam doskonale w moim sercu i wcześniej, ale pęd codzienności i zwyczajne ludzkie troski często zagłuszają to, co potrzebne. Przyznam, nie pozwalałam sobie na to, uciszałam ten głos w moim sercu. Przecież tak wiele jest wciąż do zrobienia. Ale jest przecież ktoś, komu zależy, aby w naszych sercach siać zamęt. Książka o. Pałysa daje wskazówki, jak wrócić na właściwą ścieżkę i odnaleźć pokój Boży.

„Każdy człowiek ma w sobie czystą, niezmąconą głębię, gdzie mieszka Bóg. Panuje tam całkowita cisza. Tu wszystko jest zdrowe, tu także goją się rany, jakie zadało życie”

"[...] niektórzy chrześcijanie odchodzą w ciszę i odosobnienie, choćby na krótki czas, żeby odkrytą w sobie pustkę wypełnić Bogiem"

"Do klasztoru nie przychodzi się, żeby kontemplować siebie. Do klasztoru przychodzi się po to, żeby zapomnieć o sobie i zawsze wpatrywać się w Boga, nawet pośród niekończących się problemów, a może najbardziej wówczas. To codzienne zaczynanie od początku. Na nowo i na nowo"

W roku 2024 objęłam również swoim patronatem następujące publikacje:

"Św. Teresa z Avila. Myśli na każdy dzień"
Wydawnictwo AA

Św. Teresa z Avila była moją patronką roku 2024. Wielką radość sprawiło mi więc Wydawnictwo AA, gdy mogłam objąć patronatem wydane na początku roku jej "Myśli na każdy dzień", a dowiedziałam się o tym będąc pierwszy raz w Hiszpanii - kraju, z którego pochodziła reformatorka karmelu. Wielkie wrażenie wywołuje we mnie zgłębianie kolejnych historii z życia św. Teresy, Pokazują one, że każdy ma własną drogę do całkowitego oddania się Bogu, a życie wielkiej świętej wcale nie było łatwe i wolne od różnych pokus i niepokojów. W jednej chwili wydaje nam się, że jesteśmy bardzo gorliwi, jednak za chwilę przychodzi sprawdzian, w którym nasza wiara zostaje wypróbowana. Mierzyli się z tym apostołowie na czele ze św. Piotrem, mierzyła się i św. Teresa. Nie omija to również wielu z nas. Wszyscy uwielbiali przebywać w pobliżu Teresy. Potrafiła haftować, świetnie zajmowała się domem i była doskonałą pisarką. Przyszedł etap, gdy korzystając z tych darów jako nastolatka zaczęła skupiać się na zainteresowaniach, zdolnościach, rozmowach i spędzaniu czasu z innymi. Jej pobożność zaczęła gasnąć, przyciągnął ją świat... Jak stała się wielką reformatorką Zakonu Karmelitów? Warto się tego dowiedzieć, a poznawanie jej zacząć można właśnie od jej myśli wydanych w formie podręcznego tomiku.

„O jakież to straszne zaślepienie szukać szczęścia i ochłody w tym, w czym nie sposób ich znaleźć! Zlituj się, Stworzycielu, nad stworzeniami Twoimi! Widzisz przecież, że sami siebie nie rozumiemy i nie wiemy, czego chcemy, i z tym, czego pragniemy, z własnej woli się rozwijamy!”

"Jeźdźcy Hangera"
Karen Witemeyer, Wydawnictwo Dreams

Bohaterowie, których poznajemy na początku powieści mają wyznaczone przez siebie cele, być może nawet pewne długotrwałe plany i wyobrażenia o swojej przyszłości. Nikt z nich nie spodziewa się, że pewne nieoczekiwane wydarzenia sprawią, że staną się zupełnie nowymi osobami, a co najlepsze... zaczną dostrzegać, że Bóg powołuje ich do życia w obfitości. Lekarka, której powołaniem jest służba drugiemu człowiekowi. Dowódca kawalerii, który nie ma w najbliższej przyszłości planu, aby się ustatkować. Grupa najemników gotowa skierować swoje działania wszędzie tam, gdzie są potrzebni, aby strzec niewinnych ludzi, którzy dostali się w tarapaty. Moją wrażliwość szczególnie poruszyły ewangeliczne motywy i odniesienie do Słowa Bożego w różnych sytuacjach. Co wyróżnia tytułowych bohaterów?

"Nie po raz pierwszy zwróciła uwagę na to, jak różnili się między sobą, ale łączyła ich silna więź. Ci ludzie byli gotowi walczyć za siebie nawzajem, a nawet oddać życie"

"Willa przy Perłowej"
Paulina Molicka, Wydawnictwo Dragon

Z niecierpliwością oczekiwałam na dalsze losy bohaterów "Księgarenki na Miłosnej" wydanej w 2023 r. W 2024 r. ku mojej wielkiej radości mogłam objąć patronatem medialnym kolejną powieść Pauliny Molickiej. Och jak byłam ciekawa tej książki! Tym razem z ulicy Miłosnej przenieśliśmy się na "Willę przy Perłowej", gdzie... dzieje się! Choć początek historii nie zapowiada, że będzie tak różówo!
Poznajemy bliżej Michalinę, którą pamiętałam z "Księgarenki na Miłosnej" Ta zagubiona dziewczyna znajduje się na swego rodzaju życiowym zakręcie. W nieznanym miasteczku próbuje szukać swojego miejsca, jednocześnie stawiając czoła trudnej przeszłości. Szuka odpowiedzi na pytania, próbuje odnaleźć siebie. Wyobraźcie sobie moje emocje, gdy okazuje się, że bohaterka szuka opieki u św. Rity! I to właśnie w swojej, po ludzku, beznadziejnej sytuacji spotyka tajemniczą starszą panią, a to spotkanie odmieni jej życie!
Zachwycił mnie motyw listu, nawiązania do domu budowanego na skale (Ewangelia z naszego ślubu) oraz motyw pięknej przyjaźni, która daje owoce. Cieszę się, że autorka w swojej publikacji poświęciła tyle miejsca sprawom, które są naprawdę ważne.

"Czuję się, jakbym była w innym świecie, jakby czas się zatrzymał i nic, oprócz obecności drugiego człowieka, nie miało znaczenia.
– Bo tak jest".

"Paulina Jaricot. Komiks"
Marie Malcurat Olivier Malcurat, Wydawnictwo Jedność

To piękna publikacja, która na swoich kartach i ilustrajach pozwoli poznać wyjątkową postać kobiety, dzięki której znane jest nam dziś Stowarzyszenie Żywego Różańca (grupy nazywane „żywymi różami”). Stowarzyszenie to działa w Kościele katolickim i gromadzi wielu chrześcijan. Paulina Jaricot została beatyfikowana w maju 2022 r. w Lyonie. To połączeniem pięknych i estetycznych ilustracji oraz wartościowych treść, dzięki której dzieci wraz ze swoimi opiekunami poznają i zaprzyjaźnią się z bł. Pauliną, a także dowiedzą się jaka jest moc Żywego Różańca. Polecałam tę publikację moim uczniom na zajęciach katechezy.

Biblia w komiksie. Boża historia od Początku po Wieczność
Wydawnictwo AA

Kiedy dowiedziałam się o planach stworzenia przez najznakomitszych artystów pracujących dla DC Comics i Marvel komiksowej wersji Biblii, wiedziałam już, że nie będziemy musieli zastanawiać się nad prezentem komunijnym dla pewnego małego chłopca!
To zachwycająca wizualnie podróż po najważniejszej Księdze świata - Piśmie Świętym przez posłużenie porywającą grafiką, która może to okazać się idealnym prezentem, aby już od najmniejszych lat zbliżyć dziecko do Słowa Bożego, fascynujących biblijnych opowieści od Księgi Rodzaju aż po Apokalipsę.
Wydana w twardej oprawie ponad 800-stronnicowa księga zawiera odpowiednio zaadaptowany tekst Pisma Świętego oraz dialogi, wraz z podanymi na każdej stronie odnośnikami do wersetów biblijnych, ułatwiającymi małym i większym czytelnikom śledzenie tekstu Pisma Świętego!
Propozycja od Wydawnictwa AA, którą z radością objęłam patronatem medialnym jest dopracowana, przygotowana w sposób estetyczny i profesjonalny. Znajdziesz tu 169 historii biblijnych od Księgi Rodzaju po Księgę Apokalipsy.

Najważniejsza Książka roku 2024:


Pismo Święte

Od połowy roku 2024 bardziej dbałam o to, by zaczynać dzień od Słowa Bożego. Wcześniej przychodziło mi to z wielkim trudem. Wielokrotnie podczas rekolekcji słyszałam o tym, jak warto rozpoczynać dzień od Słowa Bożego. Lider naszej wspólnoty z wielką pasją zawsze opowiada o czasie spędzonym ze Słowem, który porównuje do “ostrzenia siekiery”, którą potem cały dzień masz się posługiwać (jak drwal robiąc drzewo, co zrobi z tępą siekierą?). Wzięłam sobie te słowa nareszcie do serca. Słowo Boże rzeczywiście przemieniało moje dni, nastawienie. Wielokrotnie okazało się, że to lepszy początek dnia niż kawa. Czas ze Słowem Bożym nie był dla mnie jak ciepły kocyk, który otula. Czas ze Słowem Bożym to ŻYCIE. Drogowskaz. Droga. Pewnie jeszcze wiele słów mogłabym znaleźć, ale wiem, że bez Słowa Bożego żadna książka z powyższej listy nie miałaby takiej mocy zadziałać w moim życiu. Wielokrotnie sięgałam po Słowo Boże zanim zaczynałam czytać wiele z tych książek. Starałam się sięgać po Słowo Boże zanim przeglądałam internet o poranku (w mojej słabości nie zawsze się udawało). Ale co najważniejsze, czułam, że dzięki Słowu Bożemu naprawdę mogę zmieniać swoje myślenie. W minionym roku potrzebowałam tego bardzo. W chwilach, gdy upierałam się przy swoich mechanizmach, gdy zdarzało mi się adorować jakieś stare zranienia i upewniać siebie samą w jakimś kierunku myślenia, największą moc przemiany miało właśnie Słowo Boże, które znacznie różniło się od tego, przy czym ja się upierałam. Wielką pomocą, by wprowadzać ten dobry nawyk była dla mnie formacja we wspólnocie.

Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.
Hbr 4, 12


MIERZYĆ SIŁY NA ZAMIARY

Tak, jak wspomniałam - nie udało mi się przeczytać wszystkich książek, które chciałam. Kilka z nich zaczęłam i z jakichś powodów przerwałam... Chciałabym kontynuować ich lekturę w roku 2025. Do takich rozpoczętych i wartościowych publikacji, do których planuję powrócić należą m.in.:

Niewiasta WiecznaGertrud von le Fort, Wydawnictwo Ancilla
Autosugestia. Jak myśleć pozytywnie, Anselm Grün OSB, Wydawnictwo WAM
On wciąż odsuwa kamienie, Max Lucado, Oficyna Wydanicza Vocatio
Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux, Bernard Dubois, Wydawnictwo Esprit
Pewnosć wiary, John Henry Newman, Wydawnictwo Fronda
Ojcowskim Sercem, Bp Artur Ważny, Wydawnictwo Biblos
37 scen z życia ks. Jerzego Popiełuszki, Paweł Kęska, Stacja7

Czy któryś z tytułów wpadł Ci w oko? 

Zapraszam Cię - zajrzyj na moje media społecznościowe i podziel się, jakie książki w 2024 roku zrobiły na Tobie największe wrażenie?


Komentarze

instagram