"Po ocaleniu dowiedzieliśmy się, że wyspa nazywa się Malta". Rozbicie się statku św. Pawła na Malcie
"Święty Paweł zawdzięcza Malcie ocalenie swoje i towarzyszy, natomiast Malta zawdzięcza Pawłowi rozsławienie jej po świecie.
W kościele Ogniska św. Pawła, upamiętniającym epizod z poskromieniem węża, dwa razy do roku, 10 lutego i 29 czerwca, odbywają się odpusty upamiętniające przybycie Apostoła oraz ku czci św. Piotra i Pawła. Wierni obnoszą statuę Pawła oraz udają się na zatokę, gdzie na łodziach uczestniczą w Eucharystii sprawowanej na jednej z Wysp św. Pawła.
Nie ulega wątpliwości, że przybycie Pawła na zawsze odmieniło dzieje wyspy. Obecność tak znakomitego rozbitka i narracja Dziejów Apostolskich, która weszła do kanonu Nowego Testamentu, przyczyniły się też do zaistnienia i przetrwania prężnej wspólnoty chrześcijańskiej, która wiernie zachowuje katolickie oblicze", pisze ks. prof. dr hab. Waldemar Chrostowski (źródło: http://e-civitas.pl/swiety-pawel-na-malcie/)
Gdy dzień nastał, nie rozpoznali lądu, widzieli jednak jakąś zatokę o płaskim wybrzeżu, do którego chcieli - jeśliby się dało - doprowadzić okręt. Poodcinali kotwice i zostawili je w morzu. Równocześnie rozluźnili wiązania sterowe, nastawili pod wiatr przedni żagiel i zmierzali ku brzegowi. Wpadli jednak na mieliznę i osadzili na niej okręt. Dziób okrętu zarył się i pozostał nieruchomy, a rufa zaczęła się rozpadać pod naporem fal. Żołnierze postanowili pozabijać więźniów, aby który nie uciekł po dopłynięciu do brzegu. Lecz setnik, chcąc ocalić Pawła, przeszkodził ich zamiarowi. Rozkazał, aby ci, co umieją pływać, skoczyli pierwsi do wody i wyszli na brzeg, pozostali zaś [dopłynęli] jedni na deskach, a drudzy na resztkach okrętu. W ten sposób wszyscy cało znaleźli się na lądzie.
Dz 27, 39-44
Malta znalazła się na szlaku ostatniej podróży św. Pawła - z Cezarei Nadmorskiej do Rzymu. Po tzw. trzech podróżach misyjnych Apostoł ok. 58 r. przybył do Jerozolimy. Podczas pobytu w świątyni został oskarżony o zachęcanie do łamania Prawa Mojżeszowego i zbezczeszczenie świątyni. Tłum wywlekł go za mury Przybytku, by go zabić. Życie uratował mu trybun rzymskiej kohorty stacjonującej w Antonii.
Paweł stanął przed sądem żydowskim - Sanhedrynem, a potem został wysłany do prokuratora Judei, który przebywał w Cezarei Nadmorskiej (por. Dz 23, 23-33). Prokurator Feliks spodziewał się, że Paweł da mu łapówkę, przetrzymywał go więc tam przez dwa lata.
Paweł jednak - jako obywatel rzymski - „odwołał się do cezara”, tzn. chciał być sądzony w Rzymie, stolicy imperium. Drogą morską, pod eskortą żołnierzy, wyruszył z Cezarei, przez Myrę i Kretę.
Podróż trwała już bardzo długo. Paweł zachęcał sternika do tego, by przezimowali w porcie na Krecie.
Ale setnik ufał bardziej sternikowi i właścicielowi okrętu aniżeli słowom Pawła.
Dz 27, 11
Gwałtowny wiatr porwał okręt, który potem przez wiele dni dryfował po nieznanym terytorium.
W Dziejach Apostolskich czytamy:
Kiedy przez wiele dni ani słońce się nie pokazało, ani gwiazdy, a niesłabnąca nawałnica szalała, znikła już wszelka nadzieja naszego ocalenia.
Dz 27, 20
Jednak Paweł, który „wiedział, Komu uwierzył” (2 Tm 1, 12), wstał i przemówił do żeglujących:
Teraz radzę wam być dobrej myśli, bo nikt z was nie zginie, tylko okręt. Tej nocy ukazał mi się anioł Boga, do którego należę i któremu służę, i powiedział: «Nie bój się, Pawle, musisz stanąć przed Cezarem i Bóg podarował ci wszystkich, którzy płyną razem z tobą». Bądźcie więc dobrej myśli, bo ufam Bogu, że będzie tak, jak mi powiedziano. Musimy przecież dopłynąć do jakiejś wyspy.
Dz 27, 22-26
Piętnastego dnia od dramatycznej burzy okręt roztrzaskał się o skały, jednak 270 osób, które na nim przebywało, ocalało. Apostoł postawił stopę na niewielkiej wyspie, nazwanej później Wyspą św. Pawła. To właściwie dwie niewielkie, widoczne z Malty wyspy leżące tuż przy… Zatoce św. Pawła. Łatwo je rozpoznać, ponieważ na jednej stoi widoczny z oddali 12-metrowy pomnik apostoła, wzniesiony w połowie XX wieku.
Po ocaleniu dowiedzieliśmy się, że wyspa nazywa się Malta. Tubylcy okazywali nam niespotykaną życzliwość; rozpalili ognisko i zgromadzili nas wszystkich przy nim, bo zaczął padać deszcz i zrobiło się zimno. Kiedy Paweł nazbierał wielką naręcz chrustu i nałożył do ognia żmija, która wypełzła na skutek gorąca, uczepiła się jego ręki. Gdy tubylcy zobaczyli gada, wiszącego u jego ręki, mówili jeden do drugiego: «Ten człowiek jest na pewno mordercą, bo choć wyszedł cało z morza, bogini zemsty nie pozwala mu żyć». On jednak strząsnął gada w ogień i nic nie ucierpiał. Tamci spodziewali się, że opuchnie albo nagle padnie trupem. Lecz gdy długo czekali i widzieli, że nie stało mu się nic złego, zmieniwszy zdanie mówili, że jest bogiem.
W sąsiedztwie tego miejsca znajdowały się posiadłości namiestnika wyspy imieniem Publiusz, który nas przyjął i po przyjacielsku przez trzy dni gościł. Ojciec Publiusza leżał właśnie chory na gorączkę i biegunkę. Paweł poszedł do niego i pomodliwszy się położył na nim ręce i uzdrowił go. Po tym wszystkim przychodzili również inni chorzy na wyspie i byli uzdrawiani. Oni to okazali nam wielki szacunek, a gdyśmy odjeżdżali, przynieśli wszystko, co nam było potrzebne.
Dz 28, 1-10
Przy Zatoce św. Pawła znajduje się również źródło, z którego apostoł czerpał wodę po wyjściu na ląd, a nieopodal znajduje się kościół Dobrego Ognia, wzniesiony w miejscu, gdzie apostoł siedział przy ognisku i rozprawił się ze żmiją. O tych wydarzeniach również pisze w Dziejach Apostolskich św. Łukasz, który podróżował razem ze św. Pawłem:
Kiedy Paweł nazbierał wielką naręcz chrustu i dołożył do ognia, żmija, która wypełzła na skutek gorąca, uczepiła się jego ręki. Gdy tubylcy zobaczyli gada, wiszącego u jego ręki, mówili jeden do drugiego: «Ten człowiek jest na pewno mordercą, bo choć wyszedł cało z morza, bogini zemsty nie pozwala mu żyć». On jednak strząsnął gada w ogień i nic nie ucierpiał. Tamci spodziewali się, że opuchnie albo nagle padnie trupem. Lecz gdy długo czekali i widzieli, że nie stało mu się nic złego, zmieniwszy zdanie, mówili, że jest bogiem.
Dz, 28, 3-6
Maltańska legenda głosi, że od tego wydarzenia węże na Malcie przestały być jadowite.
Podróżując po wyspie nie sposób nie natknąć się wciąż na wiele śladów po wizycie św. Pawła. W niemal każdej świątyni, czasem i na ulicach, uwiecznione są sceny z opisanych w Dziejach Apostolskich zdarzeniach z udziałem świętego Pawła. Nic dziwnego! Wszak przywiózł maltańczykom Chrystusa!
Ciekawostka: Bibliści szacują, że św. Paweł przebył w swoim ziemskim życiu okolo 9 tys. km - z czego 5 tys. na morzu i 4 tys. na lądzie. W czasie swojej ostatniej podróży statek z nim na pokładzie rozbił się u wybrzeży Melity - "miodowej wyspy" zwanej dziś Maltą.
Nasza wyprawa na Maltę
Po wylądowaniu na lotnisku Luqa wraz z Mężem pojechaliśmy do Sliemy, gdzie spacerowaliśmy promenadą przy zatoce św. Juliana. Nie mogłam uwierzyć, że naprawdę tu jesteśmy. Widoki zapierały dech w piersiach!
W myślach mieliśmy cały czas, że święty Paweł też kiedyś stał na tej wyspie i oglądał ją swoimi oczami. Wieczorem dotarliśmy na punkt widokowy, z którego widać było przepięknie oświetloną Vallettę o zmroku. W drodze powrotnej spotkaliśmy kościół św. Dominika. Dowiedzieliśmy się, że następnego dnia o 8.30 sprawowana jest tu Msza św. i postanowiliśmy wrócić tu rano. Kilkadziesiąt metrów od miejsca naszego noclegu na naszej drodze stanęła kaplica wiecznej adoracji, gdzie mogliśmy się pomodlić. To było najpiękniejsze zakończenie tego dnia!
Następnego dnia rano, po Mszy św. u Dominikanów, chwilę porozmawialiśmy z pasterzem tego kościoła, który pobłogosławił nas i powiedział, że możemy do niego przyjść gdybyśmy czegokolwiek potrzebowali.
Postanowiliśmy udać się na wyspę Gozo, a później do Zatoki św. Pawła, w miejscowości Bugibba. Zdążyliśmy na zachód słońca. Z wybrzeża podziwialiśmy niewielkie Wyspy Świętego Pawła, gdzie stoi, wspomniany wyżej, widoczny z daleka pomnik Apostoła - upamiętniający jego przybycie na Maltę.
Odwiedziliśmy też Mdinę - antyczne Miasto Ciszy z Katedrą św. Pawła zbudowaną w miejscu domu Publiusza - pierwszego Biskupa Malty mianowanego przez Apostoła Narodów. Pamiętasz fragment z Dziejów Apostolskich? (Dz 28, 1-10) Miasto ma niepowtarzalny charakter i klimat! Oczywiście zatrzymaliśmy się na kawę.
Stamtąd poszliśmy już pieszo w stronę Groty św. Pawła - stoi tam kościół z podziemnymi katakumbami, schronami z II wojny światowej oraz przede wszystkim - grotą, w której św. Paweł mieszkał podczas pobytu na Malcie. Atmosfera tego miejsca była przejmująca! Bardzo wzruszające było znaleźć się właśnie tu, gdzie kiedyś przebywał patron mojego Męża. Dotykać kamiennych ścian, które tworzą grotę.
Grota św. Pawła znajduje się bezpośrednio pod barokowym kościołem św. Pawła. Właśnie w tej grocie, według tradycji, apostoł miał nauczać wiernych w trakcie swojego pobytu na wyspie. Gdy w 60 roku statek wiozący św. Pawła z Krety do Rzymu rozbił się u wybrzeży Malty, rozbitkowie znaleźli schronienie w rzymskim mieście Melite, które zajmowało obszar dzisiejszych Rabatu i Mdiny. Św. Paweł przebywał na Malcie przez trzy miesiące i czas ten miał poświęcić na nauczanie o Jezusie Chrystusie.
Grota św. Pawła możliwa jest do zwiedzania. Jest ona częścią trasy zwiedzania Muzeum Wignacourt. Sama grota jest niewielka. W środku ustawiono statuę świętego (widoczną na zdjęciu), przed którą umieszczono tablicę upamiętniającą wizytę św. Jana Pawła II.
W podziemnej części kompleksu dostępne do zwiedzania są również wspomniane wcześniej wczesnochrześcijańskie katakumby oraz schron z czasów II wojny światowej.
Obejrzeliśmy również całe muzeum bogate w dzieła sztuki związane głównie ze św. Pawłem i Zakonem Joannitów. Przepiękne obrazy, uwieczniona wizyta św. Pawła na wyspie, wizerunki innych świętych...
Odwiedziliśmy także Vallettę. To miasto - twierdza zbudowane przez Joannitów, obecnie wpisane w całości na listę UNESCO, jako szczególnie cenne dziedzictwo historii świata. Naszym głównym celem było tu odwiedzenie XVI-wiecznej Katedry św. Jana Chrzciciela oraz Kościoła św. Pawła Rozbitka, gdzie znajdują się wyjątkowe relikwie św. Pawła - kości nadgarstka oraz fragment kolumny, na której został ścięty (druga część znajduje się w Bazylice św. Pawła za Murami w Rzymie).
Niezwykłe przeżycie zetknąć się z tą piękną sztuką zbudowaną na Chwałę Boga, oraz z czcią jaką tu otacza się św. Pawła, który przyniósł mieszkańcom Wyspy Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie.
Na te kilka dni czas stanął w miejscu.
Przypadkiem wpadliśmy także na przepiękną Bazylikę Matki Bożej z Góry Karmel! Wtedy jeszcze o Karmelu nie wiedziałam nic, jednak dziś bardzo chciałabym tam wrócić i zobaczyć tą wspaniałą świątynię już całkiem świadomie całym moim karmelowym sercem.
Dlaczego Malta?
Ciężko mi uwierzyć, że od naszej wizyty na Malcie minęło już… 5 lat! Wtedy mijało 10 miesięcy od naszego wyjazdu do Holandii, byliśmy właśnie po naszej piątej przeprowadzce. To był dla nas jeden z najtrudniejszych okresów mieszkania w Holandii. Nasz trójkąt BÓG - MĄŻ - ŻONA w tamtym czasie trochę za bardzo wydłużył swoje ramiona. Potrzebowaliśmy się mocno otrząsnąć, a z pomocą przyszedł nam święty Paweł, Apostoł Chrystusa. Urządziliśmy sobie swoje własne małżeńskie rekolekcje z Apostołem Chrystusa i jego listami.
Św. Paweł jest patronem Męża z chrztu. Właśnie z okazji urodzin mojego Męża postanowiliśmy wyruszyć w krótką podróż śladami Apostoła Narodów.
Poza czytaniem listów św. Pawła, korzystaliśmy również z książki "Śladami św. Pawła" ks. Piotra Łabudy, której tytuł miał dla nas podwójne znaczenie. Chcieliśmy nauczyć się kroczyć śladami św. Pawła jako Apostoła Chrystusa ale także podróżnika niosącego Ewangelię.
Święty Paweł już na początku przypomniał nam o tym, jak ważne jest byśmy w swoich codziennych czynnościach zawsze wzywali Ducha Świętego.
Czego dziś możemy nauczyć się od św. Pawła?
„Paweł całym swoim życie pokazał, że każdy element tego, jaki był, co robił, jak postępował, jest dla nas w jakimś sensie wzorcowy. Począwszy od tego, z jaką gorliwością do wszystkiego podchodził. Umiał organizować pracę, dzielić swoje zadania, nie był człowiekiem małodusznym, nie przyznawał sobie na wyłączność głoszenia Ewangelii, współpracował w innymi. Warto tutaj powiedzieć, że w listach Pawłowych jest wymieniona niezwykle liczna rzesza jego współpracowników, w tym liczny poczet kobiet. Paweł zatem korzystał z pomocy innych, ale też i umiał wyrazić swoją wdzięczność tym, którzy trudzili się przy głoszeniu Ewangelii.
Często też zapomina się, że Paweł korzystał ze współczesnych mu środków techniki, a także ze znacznych, jak na owe czasy, środków finansowych. Oczywiście wszystko w dziele ewangelizacji. W czasie swojej długoletniej działalności Paweł i jego uczniowie podróżowali statkami, prowadzili niezwykle bogatą korespondencję. Patrząc na osobę i działalność Apostoła Narodów, można powiedzieć, że również dzisiejszy czas sprzyja temu, abyśmy w dziele głoszenia Dobrej Nowiny wykorzystywali wszelkie środki techniczne, środki audiowizualne. Wszystko zawsze bowiem winno służyć sprawie głoszenia Dobrej Nowiny. To głoszenie nie zakończyło się wszak wraz ze śmiercią apostoła Pawła i jego towarzyszy. Wciąż przecież trwa czas głoszenia Słowa.
Nade wszystko jednak warto mieć w pamięci obraz Pawła wpatrzonego w Chrystusowy krzyż. Warto zwrócić uwagę, że dopóki ufał tylko swojej mądrości, dopóty efektywność jego pracy nie była zbyt wielka. Potem, kiedy odkrył moc płynącą od Chrystusa ukrzyżowanego, który jest jedynym prawdziwym fundamentem w głoszeniu Dobrej Nowiny, wszystko zaczęło mu się udawać. Dlatego też napisał: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 13).
„Śladami św. Pawła”, ks. Piotr Łabuda
Dziś, po 5 latach, wciąż mamy tę książkę, wciąż wracamy do listów św. Pawła, a ja wciąż pamiętam zachwyt wyspą, piękne słońce, wszechobecne symbole wiary, klimatyczne spacery po zmroku, niepowtarzalne smaki… Wciąż niezmiennie chciałabym tam wrócić!
A jak wam podoba się Malta z mojej relacji? Mieliście już okazję odwiedzić tę wyspę?
![]() |
Podczas podróży na Maltę czytałam też o innym cudownym zakątku świata. Jeszcze wtedy nie miałam pojęcia, że naprawdę się tam znajdziemy! |
Dobrze, że jesteś!
Chcę Ci powiedzieć, że od początku istnienia tego miejsca moim zamysłem było to, by dzielić się, jak Jezus wkraczając w moje życie przemienił je. Moim pragnieniem jest promowanie szeroko pojętego piękna tam, gdzie jest ono niezauważane lub zapomniane. Chcę żyć Bożymi wartościami na przekór współczesnemu światu, który zachęca do tego, by człowiek sam siebie czynił bogiem. Chcę docierać w miejsca, które same w sobie głoszą chwałę Bożą, bo oddają całe piękno Stworzenia. Chcę stawiać stopy w miejscach, które same w sobie głoszą wszechmoc Bożą, bo po wielu latach życia w ciemności dziś mam tę pewność, że…
Każdy bowiem dom jest przez kogoś zbudowany, a Tym, który zbudował wszystko, jest Bóg. Hbr 3, 4
Jeśli podoba Ci się to, co tworzę, i chcesz wspierać moją twórczość, teraz masz taką możliwość! Dzięki Patronite możesz zostać moim Patronem i pomóc mi w realizacji kolejnych projektów. A pomysłów mam naprawdę wiele! Twoje wsparcie pozwoli mi tworzyć więcej i lepiej!
Komentarze
Prześlij komentarz